wtorek, 29 stycznia 2013

II~Dopóki biegniesz, przyszłość jest blisko

      Obudziłam się w dziwnym miejscu.Błądziłam po białych ścianach,szukając czegoś znajomego.Bez skutku.Było mi cholernie duszno i gorąco -cholerne powietrze-zaklęłam pod nosem.W podświadomości czułam gdzie mogę być,jednak za bardzo bolała mnie głowa by się podnieść.Po paru minutach wodzenia wzrokiem po tym samym obszarze na suficie z wielkim trudem uniosłam się-tego się spodziewałam-westchnęłam,otóż znajdowałam się w szpitalnej sali.O dziwo leżałam sama,a do mojego wenflona dołączona była kroplówka z przeźroczystym płynem.Byłam kompletnie zdezorientowana.Przecierając czoło poczułam opatrunek na czole,a na dłoni dostrzegłam parę krwiaków.Telefon leżał na szafce obok łóżka,migiem zabrałam się za odczytywanie wiadomości.Dominowały reklamy,jedna była od mojego trenera z prośbą o skontaktowanie się. Lekko się zdziwiłam,aczkolwiek zostawię tą rozmowę na później.
       Po dwudziestu minutach oglądania ścian i wsłuchiwania się w odgłosy dobiegające z korytarza postanowiłam udać się do gabinetu lekarza,chciałam być już w domu i w końcu dowiedzieć dlaczego tu się znalazłam.Jednak to co zobaczyłam po odkryciu kołdry wmurowało mnie w łóżko na jakieś pięć minut.Zagipsowany staw skokowy! Łzy napłynęły mi do oczu.Byłam bezradna,bo nic nie pamiętałam.Ostatnie zdarzenie,to było kiedy wychodziłam z kawiarni i przechodziłam przez przejście dla pieszych.Obłęd... Zostałam potrącona,dlatego te liczne obrażenia.Znalazłam przycisk do pokoju pielęgniarek i bez namysłu wcisnęłam go.
       Chwilę później koło mojego łóżka stała drobna, starsza kobieta w białym fartuchu,a koło niej dość młody i nawet przystojny mężczyzna.Nie miałam szkieł kontaktowych i tylko udało mi się przeczytać ,że jest chirurgiem.
-Dobry wieczór-Powiedział lekarz z lekkim uśmiechem.Patrzył się w moje oczy przenikliwym wzrokiem.Nie powiem,speszyło mnie to,jednak nie dałam po sobie tego poznać.
-Dzień... przepraszam,dobry wieczór.Panie doktorze,szybko wyjdę ze szpitala?-szybko rzuciłam,udając że nic się nie stało,jednak czułam jak wielki rumieniec oblewa moją twarz.Cholera.A ten co? Patrzył na mnie,a jednocześnie na jego ustach co chwilę pojawiał się większy uśmiech.
-Pani Barbaro,nie tak szybko.Wszystko po kolei! Nazywam się Paweł Binkiewicz i jestem chirurgiem.Przez cały pobyt Pani w szpitalu będę prowadził,a więc w razie pytań,mój gabinet jest obok pokoju pielęgniarek na końcu korytarza.Jak się Pani domyśla,została Pani potrącona przez pijanego kierowce.Znajduję się on już w areszcie,bo nie była Pani jedyną ofiarą tego nieodpowiedzialnego człowieka.Ale o tym porozmawiamy później.A teraz do rzeczy...miała Pani wielkie szczęście!-wymachiwał dokumentami dalej patrząc się na mnie-Obrażenia jakie pani doznała są niegroźne. Rozcięty łuk brwiowy,parę siniaków i pęknięta kostka z stawie skokowym.Za jakąś godzinę dostanie pani wszystkie dokumenty,w tym prześwietlenie nogi oraz badania krwi.Jeżeli te będą w normie,zostanie Pani tylko na tą noc na obserwacji.Ranem dostarczymy tylko wypis.Dostanie pani skierowanie do przychodni, gdzie się Pani zgłosi na kontrolę kostki i zdjęcie szwów.Zaraz pielęgniarka zmieni opatrunek i proszę odpoczywać. Wpadnę do Pani za godzinę z wynikami morfologii-dodał,puszczając oczko-do zobaczenia-pożegnał się,wychodząc jednocześnie z sali.
          Po chwili,sympatyczna pani pielęgniarka-Jagoda zmieniła mi opatrunek,co nie powiem,trochę bolało.Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy.Okazało się,że wszystko na dzisiaj zrobiła,a do końca dyżuru jeszcze sporo czasu.Zaoferowała mi,ku mojemu zdziwieniu,że zakupi mi parę rzeczy do jedzenia z baru na dole.Skorzystałam z propozycji i dałam jej pieniądze.
        Po godzinie zajadając się winogronem,do sali przyszedł lekarz,jednak jego mina była diametralnie inna od tej co miał wcześniej.Był poważny,aczkolwiek nadal wpatrywał się we mnie,nie zmienił nawet wyrazu twarzy,kiedy poczęstowałam go winogronem.
-Pani Kwiatuszewska musimy porozmawiać...
                                                                                                               ~Baśka

________________________________________________________________________

Dziękuję za miłe komentarze pod wcześniejszym rozdziałem.Buziaki WW ;*

12 komentarzy:

  1. SUper się rozkręca :> Zapraszam do siebie pieprznieta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest genialne, na prawdę super blog, jeden z najlepszych jakie czytałam :) Czekam na więcej i zapraszam do mnie oraz proszę o rady :)
    http://i-bez-wzgledu-na-wszystko-graj.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Spokojnie, doczekamy się głównego wątku:) a jakieś wprowadzenie musi być:) It's ok !
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za miłe komentarze,cieszę się że ktoś ma wgl ochotę tu zaglądać. Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Z niecierpliwością czekam na rozwinięcie głównego wątku. Jest świetnie :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa co wydarzy się w kolejnym rozdziale :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak wyobraziłam sobie tego doktora... jego "przystojność". Eh. *-*
    Już nie mogę doczekać się całkowitego rozwinięcia akcji! ;-)
    Pozdrawiam cieplutko! ;-*

    OdpowiedzUsuń
  8. fantastyczne :) podejrzewam co się stanie, ale mam nadzieję, że to nie to, o czym myślę, bo się rozpłaczę. sama gram i wiem, co to za ból... ;/ dziękuję za komentarz na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba nie przewiduję aż tak czarnego scenariusza o jakim ty myślisz ^^
      Zapraszam do dalszego śledzenia mojego bloga,pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  9. uuuu będzie bardzo ciekawa historia! ;)

    zapraszam do mnie od czasu do czasu:
    http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Powoli, ale zachęcająco :D

    Zapraszam do siebie:
    http://siatkowka-pisane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń