I~Pomocna dłoń, przyjaźń i pewność

       Od czego zacznę? Od feralnego zimowego,zwykłego popołudnia,rok temu.

 Jak co sobotę po zajęciach siedziałam w kawiarni czekając na moją Lilę. To moja przyjaciółka od lat szkolnych. Z nią wiążę wszystkie ucieczki,imprezy i inne wybryki. Nigdy nie należałam do ułożonych i pokornych dziewczyn,ale od czego jest młodość?
          Po dwudziestu minutach czekania na nią,dopiero uświadomiłam sobie,że nie włączyłam telefonu po zajęciach,gratulując sobie w duchu...Włączając go zamówiłam małą czarną i w cierpliwości czekałam na jakąkolwiek wiadomość od mojej przyjaciółki. Ma tendencje do spóźniania się,jednak każda cierpliwość ma swoje granice. Po chwili jak tornado wparowała do kawiarni,robiąc dość spore zamieszanie. Jak zwykle. Lila była cała obsypana śniegiem,a jej na co dzień blada twarz została pokryta czerwonym rumieńcem . Na nogach miała śniegowce a ubrana była w wyjściowy kombinezon. Jak się mogłam domyśleć,była na nartach i biedulka straciła poczucie czasu. Nie mogłam zrobić nic innego jak wpaść w niepohamowany śmiech,kiedy ta się przyciskała przez wszystkie stoliki,które były ustawione koło siebie. Przecież w takim ubraniu to nie lada wyczyn. Po chwili już siedziała koło mnie i obie śmiałyśmy w głos z zaistniałej sytuacji.
Tradycyjnie,jak co sobotnie popołudnie,przesiedziałyśmy w kawiarni parę godzin popijając naszą ulubioną kawę. Po wyjściu z kawiarni,każda rozeszła się w swoją stronę. Kierując się na parking samochodowy coś zatrzymało mnie,gdy nagle ….


A na dzisiaj mam to dla was: http://www.youtube.com/watch?v=f1QGnq9jUU0

                     

                                                                                                            ~Baśka
____________________________________________________________________________
Tak,na dzisiaj tyle.W tym tygodniu będę dodawać codziennie posty.  WW :*